Kasy ze sprzedawcą zostały wyparte przez kasy samoobsługowe. Te z kolei już niebawem mogą zostać wymienione na kasy… bezdotykowe. Taki bowiem pomysł na rozwój handlu detalicznego mają AiFi i Wundermart.
Zupełna likwidacja kas
Już obecnie coraz rzadziej widujemy kas ze sprzedawcami. Natomiast dwie firmy, AiFi i Wundermart, postanowiły połączyć swoje siły i jeszcze bardziej zrewolucjonizować rozwój handlu detalicznego. Jak twierdzą przedstawiciele obu firm, pomysł ten podsunęła im… pandemia. Skoro i tak zaleca się teraz ograniczanie kontaktu z ludźmi, to czemu by w ogóle nie ograniczyć całkowicie nie tylko kontaktu na linii człowiek-człowiek, ale również człowiek-kasa samoobsługowa? I właśnie tego dotyczy nowa koncepcja zakupowa, która opierałaby się na sztucznej inteligencji.
Obecnie Wundermart korzysta bowiem z opcji kas samoobsługowych. Przy pomocy AiFi zamierza stworzyć nową technologię, która polegałaby jedynie na zeskanowaniu listy zakupowej, a następnie zapłacie telefonem.
Jak wyglądałoby to w praktyce?
Gdyby ta bezkontaktowa technologia, która opiera się na AI, została wdrożona, zakupy wyglądałby po prostu jak wejście i wyjście ze sklepu. Każdy kupujący potrzebowałby jedynie smartfona. Za zakupy mógłby zapłacić jeszcze przed zakupami lub tuż po ich zakończeniu. Wszystko, co musiałby zrobić to zeskanować swój telefon i w ten sposób dokonać płatności.
W tym przypadku zapewne w wielu głowach rodzi się pytanie o uczciwość konsumentów wobec sprzedawcy. Jednak i o tym pomyślano podczas planowania nowego sposobu robienia zakupów. Oprócz śledzenia produktów, AI będzie również obserwowała zachowania konsumentów, w tym poziom dokonywanych przez niego zapasów. Wizja komputerowa AiFi obejmie również produkty takie jak owoce, pieczywo, napoje, również z automatów czy produktów znajdujących się na półkach.
Czy to rzeczywiście dobre rozwiązanie?
Na początku ma powstać 20 takich sklepów. Jednak w planie ma rozszerzenie idei na ponad 1000 lokalizacji wyposażonych w technologię AiFi w całej Europie. Warto się zatem zastanowić, czy to rozwiązanie jest dobre. Z jednej strony, owszem. Takie zakupy mogą ograniczyć rozprzestrzenianie się różnych chorób, nie tylko koronawirusa. Takie zakupy byłyby też z pewnością szybsze, a sprzedawca nie musiałby nam być winien 1 czy 2 grosze. Natomiast jest też druga strona medalu. Może ograniczyć to bowiem znaczną liczbę miejsc pracy. W dodatku AI może okazać się omylna i wówczas cały proces zakupowy może wydać się dla klientów nieprzyjemny, a wręcz zniechęcający. Nie da się jednak nie zauważyć, że wszelkie punkty usługowe coraz mocniej zaczynają stawiać na sztuczną inteligencję. I być może za jakiś czas o sprzedawcach w supermarketach będziemy myśleli już tylko jak o czymś, co miało miejsce w przeszłości.