Larwy, ćmy i inne owady, które nie pomagają, a szkodzą uprawom to istna zmora ogrodników. Na szczęście Rob Baan znalazł na nie sposób. Bez chemii, szkodliwych substancji i… z pomocą drona.
Pomysł holenderskiego hodowcy
Rob Baan to holenderski hodowca rzeżuchy, którego pomysł na zabijanie szkodników w szklarni nie schodzi ostatnio z ust miłośników dronów i AI. Wymyślił on bowiem, że może się ich wyzbywać za pomocą małych dronów, wielkości dłoni. Jego zadaniem będzie wpatrywanie, np. ciem, następnie zapobieganie ich rozmnażaniu, a w rezultacie chronienie plonów hodowcy. Jak twierdzi Baan, nie chce on rozpylać chemikaliów, bo taki sposób ochrony nie jest dobry dla nikogo, a oprócz szkodników, zabija również pożyteczne biedronki, czy trzmiele, za które hodowca płaci, aby znalazły się w szklarni.
źródło: techxplore.com
Jak to zostało zrealizowane?
Rob Baan, ze swoim pomysłem zwrócił się o pomoc do PATS Indoor Drone Solutions. Jest to startup, który opracowuje autonomiczne systemy dronów. Tymi, które będą odpowiedzialne za strzeżenie systemów szklarniowych, steruje inteligentna technologia, wspomagana przez kamery. Skanuje ona przestrzeń w szklarni, a następnie wyłapuje szkodniki, wlatuje w nie i zabija jeszcze w powietrzu. Czy takie rozwiązanie jest skuteczne? Jak twierdzą badacze i obserwatorzy, w szklarni hodowcy nie było po tych działaniach nawet jednej ćmy.
Co więcej, jak uważa Baan, system opracowany przez startup, do którego się zgłosił, opracował na tyle inteligentne urządzenie, że o pomyłce nie ma mowy. Jeżeli nawet dron przeoczy jakąś swoją ofiarę, od razu naprawia swój błąd. Hodowca twierdzi również, że to doskonałe rozwiązanie dla wszystkich, którzy posiadają szklarnię lub planują posiadać szklarnię.