X

Zapisz się na darmowy newsletter
AI Business

Bądź na bieżąco z możliwościami sztucznej inteligencji w biznesie. Zapisz się na bezpłatny newsletter.

Sztuczna inteligencja – czy mamy się czego bać?

Czy tego chcemy czy nie, komputery, elektronika oraz różnorakie oprogramowanie, coraz śmielej wkracza do naszego życia. Mało tego – nie zawsze wkracza na skutek naszej świadomej decyzji. Warto również wiedzieć, że na horyzoncie jest już sztuczna inteligencja, która z pewnością prędzej czy później, w większym lub mniejszym stopniu, zacznie ingerować w nasze życie. Ale czy mamy się czego obawiać?

Mimo wielu badań, sukcesów i szumnego marketingu, sztuczna inteligencja dopiero raczkuje i poniekąd „udaje”, że jest inteligentna. Maszyny, które nie potrzebują człowieka do działania, są tak naprawdę zbiorem miliardów algorytmów i gotowych działań, które są uruchamiane, gdy zajdzie taka potrzeba. Przykładem mogą być samochody z funkcjami autonomicznymi. Auto „zobaczy” przeszkodę? Ominie ją lub zatrzyma się przed nią. Skanery wykryją znak drogowy? System odczyta go i wyświetli na ekranie, ewentualnie ograniczy prędkość. Jest akcja, jest i reakcja. Nie ma tu analitycznego myślenia, przewidywania, podejmowania różnych decyzji itp. Być może Tesla jest na najlepszej drodze do sztucznej inteligencji, zaś jej autopilot potrafi zaskoczyć skutecznością działania, ale to nadal nie to.

Czym w ogóle jest sztuczna inteligencja?

W wielkim skrócie, sztuczna inteligencja to oprogramowanie lub układy programów wyposażone w mechanizm umożliwiający uczenie się. To z kolei pozwala podejmować zróżnicowane decyzje w nowych sytuacjach, które nigdy nie zostały zaprogramowane. To tak, jak z doświadczeniem kierowcy – pierwsze tygodnie za kierownicą są niepewne i nerwowe, ale po kilku latach jesteśmy w stanie przewidzieć niektóre sytuacje na drodze. Poza tym urządzenie wyposażone w takie oprogramowanie powinno potrafić czytać zarówno tekst, jak również interpretować znaki, obrazy, dźwięki itp.

Przykładowo urządzenie rozpozna jakiś znak lub przeczyta tekst i będzie w stanie skorzystać z zaczerpniętej wiedzy w innej sytuacji. Może to być też czyjaś twarz. Jeśli urządzenie zobaczy kogoś, przy następnym spotkaniu będzie wiedziało, z kim ma do czynienia. Brzmi dość skomplikowanie, ale właśnie na tym polega sztuczna inteligencja. W chwili obecnej ma ona ogromne ograniczenia i zapewne minie jeszcze mnóstwo czasu, zanim będzie w stanie uczyć się tak jak my, ludzie.

Człowiek ma naturalną zdolność do nauki oraz kojarzenia faktów, zdarzeń obrazów itp. Wystarczy, że raz zobaczymy stół, a będziemy w stanie rozpoznać kolejne nawet wtedy, gdy będą miały zupełnie inną stylistykę. Bez problemu rozpoznamy tradycyjny stół z czterema nogami, ale również finezyjny stół z jedną stylizowaną podstawą. Maszyna będzie miała z tym ogromny problem i będzie musiała się nauczyć niemal każdego modelu, aby mogła wszystkie skategoryzować jako stół. Na pierwszy rzut oka, taka maszyna, która męczy się ze zwykłym stołem, nie mówiąc o innych przedmiotach, jest po prostu… głupia.

Kiedy sztuczna inteligencja będzie… inteligentna?

Kiedy? To proste – gdy zacznie myśleć i się uczyć. To niemal tak, jak z nakłonieniem nastolatka do tego, aby się uczył do klasówki, bo to ważne, bo nauka prowadzi do dobrego wykształcenia, a dobre wykształcenie, do dobrej pracy itp. Jeśli będziemy w stanie stworzyć urządzenie, które zacznie myśleć, będziemy mogli ogłosić sukces. I nie chodzi tu tylko, aby sprzęt rozpoznał, że w salonie stoi stół. No i co z tego, że stoi? Maszyna musi wiedzieć, że stół może być wykonany z drewna, stali lub szkła. Że przy stole się siedzi na krzesłach. Że przy stole je się posiłki, biesiaduje, imprezuje itp. Że na stole może stać wazon z kwiatami, świecznik, może leżeć obrus itp. Skoro my to wiemy, to maszyna wyposażona w sztuczną inteligencję też musi to wiedzieć.

Kiedy to się stanie? Jakaś konkretna data? Niestety nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Być może w przyszłym roku pojawi się przełom, a może za 10 lat będziemy tkwić w tym samym miejscu, co dziś. Opracujemy lepsze sensory, kamery, mikrofony i czujniki. Co z tego, skoro żaden układ scalony nie będzie w stanie zinterpretować dostarczonych przez te wszystkie cuda techniki informacji. To tutaj tkwi problem i to od procesorów zależy, czy będą w stanie intepretować zdobywaną wiedzę.

Czy jest się czego bać?

Prawdę mówiąc… Nie wiemy. Jeśli ktoś oglądał filmy s-f, w szczególności Terminatora i widział, jak Skynet buduje mordercze roboty by walczyły z ludźmi, może się obawiać, że kiedyś mądre komputery przejmą kontrolę nad światem. Czy jest ryzyko, że pojawi się poważny problem i komputery będą próbowały przejąć władzę nad światem? Prawdę mówiąc, tak.

Ale dopóki komputerami sterują ludzie i dopóki urządzenia tego typu potrzebują do działania prądu, dopóty to my rządzimy. W razie jakichkolwiek problemów, wystarczy odłączyć zasilanie, aby mądry komputer poszedł po prostu spać do chwili, aż sami go nie uruchomimy. Oczywiście istnieje ryzyko, że średnio rozsądni ludzie podłączą do jednej sieci system zarządzania obroną kraju ze sterowaniem głowicami jądrowymi włącznie, ale dopóki to my mamy nad tym kontrolę, nie ma obaw o „Bunt maszyn”.

O ile powyższe obawy mogą być trochę na wyrost, napędzane popkulturą, filmami i legendami, tak rzeczywistość, a przede wszystkim teraźniejszość, może pewne wątpliwości wzbudzać. Obecnie człowiek swoją wiedzę czerpie głównie z Internetu. Niestety w sieci można znaleźć mnóstwo przemocy, stereotypów, hejtu i najróżniejszych bzdur. Komputer, któremu „każą” się uczyć, nie sięgnie po encyklopedię, tylko skorzysta z najbliższego mu źródła wiedzy – Internetu. A tam znajdzie informacje o tym, że najlepszymi lekarzami są biali mężczyźni, że najwięcej przestępstw popełniają młodzi Afroamerykanie, że nikt nie zatrudni młodej kobiety z obawy, że za chwilę zajdzie w ciążę etc. Najgorsze jest to, że sztuczna inteligencja jest niewrażliwa na stereotypy, nie potrafi ich rozpoznać, wyeliminować lub po prostu pomijać. Wyobraźmy sobie, że taki uprzedzony komputer sterowałby pracą w szpitalach, sądownictwie czy też urzędach pracy. Katastrofa.

AI? Nie ufaj jej!

I znów potwierdza się stwierdzenie, że sztuczna inteligencja jest jeszcze głupia, a na dodatek nasiąka stereotypami i nie potrafi racjonalnie myśleć. Między innymi dlatego, powinniśmy jeszcze długo czekać na to, aż AI wejdzie do powszechnego użytku. Obecnie jest jeszcze na to za wcześnie.

Za wcześnie na to, aby sztuczna inteligencja miała poważny wpływ na nasze życie. Możemy z niej korzystać, doceniać jej możliwości, ale kontrolujmy ją i nie ufajmy pod żadnym względem. Niestety wiele osób nie ma takiej granicy i powierza oprogramowaniu swoje życie, np. korzystając z funkcji autopilota w samochodzie. Mowa o wspomnianej na wstępie Tesli. Owszem, funkcja autopilota jest fantastyczna i imponująca, zresztą jak wiele rozwiązań w tych autach, ale nie okłamujmy się – to nie sztuczna inteligencja. Nie ma moralności, etyki, nie umie myśleć i odpowiednio reagować w każdej sytuacji. Dlatego też czytanie gazety podczas jazdy autostradą to bardzo głupi pomysł.


Porozmawiaj z nami o sztucznej inteligencji
Dołącz do grupy "AI Business" na Facebooku

(Visited 85 times, 1 visits today)

Newsletter
AI Business

Bądź na bieżąco z możliwościami sztucznej inteligencji w biznesie.
Zapisz się na bezpłatny newsletter.



Najnowsze artykuły - AI sztuczna inteligencja

Send this to a friend