Najnowszy projekt Carveya Ehrena Maigue udowadnia, że zasada zero waste może być wykorzystywana wszędzie. Pokazał to na przykładzie odpadków z warzyw, które staną się w przyszłości źródłem światła.
Od warzywa do światła
Na całym świecie wiele ton jedzenia jest wyrzucanych do koszy, a co za tym idzie – marnowanych. Carvey Ehren Maigue, 27-letni student Filipińskiego Uniwersytetu Mapua w Manili chce powiedzieć temu stop.
W tym celu,wymyślił nowe rozwiązanie z wykorzystaniem zepsutych warzyw i owoców – substancje w nich zawarte zamienia w energię elektryczną. Jest to możliwe, za pomocą wydobycia, tzw. związków luminescencyjnych zawartych w tychże zgniłych darach natury, a następnie zatopieniu w specjalnej mieszance żywicy. Dzięki temu światło ultrafioletowe zmienia żywicę w światło widzialne. Cały projekt różni się więc od paneli słonecznych właśnie tym, że potrafi wykorzystać ten rodzaj energii, a nie jak panele, zatrzymywać głównie światło widzialne i podczerwone.
Nowe urządzenie Maigue nazywa się Aureus i według specjalistów to kolejny krok do bycia bardziej przyjaznym mieszkańcem planety.
Aureus w praktyce
Oprócz swojej możliwości przetwarzania warzyw w światło widzialne, Aureus ma także inne zalety. Przede wszystkim może stać się szansą dla rolników. Dlaczego? Ponieważ co jakiś czas zmagają się oni z klęskami żywiołowymi. W wyniku tego mnóstwo upraw nadaje się do wyrzucenia. Gdyby Aureus stał się rzeczywistością, rolnicy mogliby sprzedawać nieurodzaj, który posłużyłby do wytworzenia energii elektrycznej. Taki rodzaj energii z pewnością przydałby się również przy opracowaniu niezależnych robotów.
Niestety, na tę chwilę nie jest on gotowy do masowej produkcji. Naukowiec jednak obiecuje kontynuowanie pracy nad tym rodzajem odnawialnego źródła energii. W tym celu musi zwiększyć użyteczność cząstek luminescencyjnych pochodzących z owoców i warzyw z 80 do 100 procent.