W drugiej połowie lat 90. rekordy popularności biła elektroniczna zabawka Tamagotchi. Każdy chciał się opiekować wirtualnym zwierzątkiem. Czy podobną sławą będzie cieszyć się My Friend Cayla? Jakie potencjalne zagrożenie niesie ze sobą ta inteligentna zabawka?
Szpieg w Twoim domu?
My Friend Cayla to lalka, która podłączona do internetu umożliwia rozmowę z człowiekiem w czasie rzeczywistym. Ten z pozoru niegroźny i miły gadżet wysyła na bieżąco dane do operatora, dzięki czemu sztuczna inteligencja może uczyć się i wyciągać wnioski w celu jak najlepszej personalizacji przyszłych konwersacji.
Brzmi to wszystko bardzo logicznie i przejrzyście, jednak obawy budzą kwestie związane z prywatnością i przechowywaniem danych. W 2017 roku Niemicy zakazały dystrybucji i używania lalki, nakazując nawet jej zniszczenie przez rodziców – regulatorzy zaklasyfikowali urządzenie jako nielegalny aparat szpiegowski.
Słuszne wątpliwości budzi także komercyjny charakter urządzenia. Nie mamy pewności co do tego, że algorytm jest współtworzony przez pedagogów, wykwalifikowanych nauczycieli, pod czujnym okiem psychologów i innych specjalistów.
Wpływ na dzieci
Nie można także wykluczyć błędów w maszynowym uczeniu się – dziecko nie ma jeszcze w pełni wykształconego aparatu poznawczego, który pozwoli mu na łatwe wychwycenie pomyłki. Taka interaktywna zabawka będzie dla niego bardzo atrakcyjna i należy przypuszczać, że dziecko rozmawiałoby z lalką bardzo często (niewidzialny przyjaciel staje się widzialny). Rodzice tak na prawdę nie mieliby więc większej kontroli nad tym, jakie wartości, wskazówki czy zalecenia lalka sugeruje mu podczas zabawy.
Potencjalne nadużycia
Nie wspominając już o potencjalnej możliwości włamania się do takiego systemu czy nadużyć związanych z podprogową reklamą oraz sztucznym wzbudzaniu potrzeb konsumpcyjnych u najmłodszych. Wydaje się też, że tego typu zabawki łamią także Konwencję O Prawach Dziecka, a konkretniej – prawa do prywatności.
Pozytywów na razie nie widać
Jakie mogą być więc pozytywy tego typu interaktywnych i inteligentnych zabawek edukacyjnych? Ekonomiści zapewne argumentowaliby, że lalki mogą wypełnić istotną lukę edukacyjną w krajach Globalnego Południa i tym samym w dalszej perspektywie niwelować nierówności społeczne. Na razie wydaje się jednak, że to kolejna próba zbierania olbrzymiej ilości poufnych danych, tym razem wśród najmłodszych.