Sztuczna inteligencja coraz skuteczniej potrafi oszukać człowieka. Przekonali się o tym klienci największej rosyjskiej firmy projektowej. Do ostatniej chwili ich klienci nie mieli pojęcia, kto stoi za ich projektami graficznymi.
Nikolay Ironov – człowiek czy maszyna?
Aż 20 projektów komercyjnych, w tym etykiety, kapsle od butelek itd. To portfolio Nikolaya Ironova, czyli grafika art. Lebedev Studio – największej rosyjskiej firmy projektowej.
Jak czytamy w serwisie thenextweb.com, klienci bardzo pochwalali pacę Ironova. Sergey Kulinkovich, dyrektor artystyczny studia, dodaje też o zadowoleniu klientów z efektów końcowych, zanim na jaw wyszedł jeden znaczący fakt. Nikolay Ironov, który pracował w firmie ponad rok czasu nie był człowiekiem, a… maszyną.
Kulinkovich mówi również o zamyśle takiego projektu. Lebedev Studio pragnęło bowiem udowodnić praktyczność AI w działaniach komercyjnych. Z projektów graficznych byli zadowoleni zarówno klienci, jak i odbiorcy produktów. Z artykułu dowiadujemy się także o działaniu mózgu maszyny, który na podstawie analizy danych z briefu przygotowanego przez klienta, w kilka sekund potrafi stworzyć kilka, zadowalających opcji.
Co to oznacza?
To kolejny krok ku artystycznej stronie sztucznej inteligencji. Jak twierdzi Kulinkovich, nie wszystkie projekty należą do dzieł artystycznych, ale na pewno można spośród nich wybrać odpowiedni wariant. A ten z kolei, pozwala w szybki sposób zadowolić zamawiającego. Projekt ten udowadnia, że już od jakiegoś czasu możemy mówić o sprawnym wykonywaniu działań zleconych sztucznej inteligencji. Ona nie tylko bowiem pomaga analizować dane, ale również na ich podstawie kreować rozwiązania i czynności o charakterze artystycznym. Dodatkowo, Lebedev Studio przekazało też tym samym wartości płynące ze współpracy z maszyną, a także możliwe zadowolenie również ze strony odbiorcy i klienta.