W Arizonie (miasto Tempe) doszło do tragicznego wypadku. Będący w autonomicznym trybie samochód Ubera potrącił kobietę, która przechodziła przez jezdnię. Poszkodowana trafiła do szpitala, ale lekarzom nie udało się uratować jej życia.
Jak doszło do wypadku?
Wedle najnowszych doniesień, auto poruszało się z prędkością 61 kilometrów na godzinę przy obowiązującym limicie prędkości wynoszącym 56 km/h. Stan pogody oceniono na klarowny. Według San Francisco Chronicle samochód nie zwolnił podczas kolizji. Szefowa lokalnej policji, Sylvia Moir, powiedziała mediom, że materiał filmowy z pojazdu wskazuje, że wypadek był trudny do uniknięcia. Policja nie zdecydowała się jednak na upublicznienie nagrania.
Rzecznik Ubera zapewnił, że firma współpracuje z Policją przy dochodzeniu. Firma złożyła także także kondolencje rodzinie ofiary:
Our hearts go out to the victim’s family. We’re fully cooperating with @TempePolice and local authorities as they investigate this incident.
— Uber Comms (@Uber_Comms) March 19, 2018
Uber wycofał usługę autonomicznych samochodów na terenie San Francisco, Pittsburgh’a, Toronto i Phoenix.
Warto wspomnieć, że to nie pierwszy wypadek z udziałem autonomicznych samochodów. To już drugi wypadek Ubera, a wcześniej śmiertelną kolizję spowodowała Tesla, której samochód śmiertelnie zderzył się z innym kierowcą. Niestety, dzisiejsza data zostanie zapamiętana niezbyt chlubnie, jako dzień, w którym pierwszy na świecie autonomiczny pojazd zabił przechodnia.