IBM wprowadził pakiet narzędzi i usług, które mają uprościć życie reklamodawcom przy użyciu sztucznej inteligencji. Firma rozpoczęła też badania, które mają “nauczyć” sztuczną inteligencję wrażliwości na płeć czy rasę. Jednak bywa, że już dziś SI lepiej rozumie kwestie społeczne, a to człowiek burzy porządek.
Amerykańska firma jest jedną z najstarszych w branży komputerowej. Nie oznacza to jednak, że bez walki ustępuje pola młodym startupowym wilczkom. Wręcz przeciwnie, IBM wykorzystał zaawansowaną technologię, aby przekształcić branże takie jak opieka zdrowotna, usługi finansowe i handel detaliczny. Natomiast IBM Watson Advertising doświadczenia “firmy matki” przekuwa w poszukiwanie sposobów na optymalizowanie reklamy cyfrowej z wykorzystaniem AI. Ma ona pomóc marketingowcom w dotarciu do nowych odbiorców w coraz trudniejszym środowisku internetowym.
– Nowoczesne rozwiązania mają pomóc markom przygotować się na wstrząsy na rynku przed przyszłością bez plików cookies i innych technologii, ułatwiających śledzenie użytkowników i późniejsze profilowanie reklam – tłumaczy Michał Chlewiński, współtwórca Linkhouse, popularnej platformy content marketingu i link buildingu.
Przypomnijmy, że Google zamierza zrezygnować z udostępniania stronom trzecim “ciasteczek”, czyli plików śledzących w przeglądarce Chrome do końca 2023 roku. A Apple i inne firmy już wycofały się z tego rozwiązania, aby zapewnić większą anonimowość użytkownikom internetu.
Dwieście procent normy
Jak podkreśla IBM w ciągu ostatniej dekady 30 tys. firm wykorzystało oprogramowanie Watson do stworzenia dokładnych prognoz, automatyzacji decyzji czy optymalizacji czasu pracy. Wszystko po to, aby pracownicy mogli skupić się na pracy o wyższej wartości. Dane IBM wskazują jednak, że mniej niż 25% globalnych firm wykorzystuje w pełni możliwości jakie daje im sztuczna inteligencja. I m.in. dlatego firma chce wykorzystania tej technologii w mediach i marketingu.
Amerykańska korporacja wprowadziła na rynek pakiet usług i produktów – Watson Advertising AI. Jest on oparty na sztucznej inteligencji. Zapewnia też zaawansowaną analizę, podejmowanie decyzji w czasie rzeczywistym, łagodzenie uprzedzeń i przewidywanie intencji konsumentów,
– Reklama oparta na sztucznej inteligencji może rozpoznawać wzorce, przewidywać i uczyć się w czasie, co skutkuje wykładniczo szybszymi i dokładniejszymi decyzjami opartymi na intencjach konsumentów – tłumaczy Chlewiński.
IBM idzie jednak dalej i rozpoczyna projekt badawczy, którego celem będzie “wygładzenie” sztucznej inteligencji w sprawach wrażliwych takich jak płeć, pochodzenie czy rasa. W 2020 r. IBM opublikował dane, z których wynika, że 74% specjalistów ds. sztucznej inteligencji uważa, że różnorodność w reklamach nie uległa poprawie, ale twierdzą oni jednocześnie, że branża musi podążać w tym kierunku, aby osiągnąć swój potencjał.
W teorii przeciwdziałamy dyskryminacji, a jak jest w praktyce?
Co ciekawe dość często za stronniczość reklam odpowiada sam człowiek, a nie maszyna. IBM powołał się na badania z 2021 roku, które dotyczą uprzedzeń związanych z płcią w reklamach w mediach społecznościowych w kontekście karier STEM (nauka, technologia, inżynieria i matematyka). Wyniki sugerują, że algorytmy reklamowe nie są stronnicze ze względu na płeć, ale “siły ekonomiczne” mogą prowadzić do niezamierzonych i nierównych wyników, bo sztucznie doprowadzają reklamy do neutralności.
Według badania cytowanego przez IBM strategia neutralna pod względem płci ma mniejsze szanse na dotarcie do kobiet, ponieważ to kobiety częściej reagują na reklamy. Kampanie reklamowe kierowane do kobiet są jednak też droższe, więc często firmy “podświadomie” wprowadzają element wyrównawczy.
Chociaż – zdaniem autorów badania – jednym z potencjalnych rozwiązań jest prowadzenie oddzielnych kampanii dla kobiet i mężczyzn, to przepisy antydyskryminacyjne w wielu krajach nie pozwalają firmom kierować ogłoszeń o pracę tylko do jednej płci.
Ogromne nierówności widoczne są również w tym, jak konsumenci reagują na kreacje reklamowe. Banery przedstawiające mężczyzn charakteryzują się 4 razy wyższą konwersją niż te zawierające wizerunki kobiet. Tak wynika z badania Rocket Fuel przeprowadzonego na próbie ponad 38 tys. reklam wykorzystanych w ponad 2 tys. kampani reklamowych przez okres sześciu miesięcy.
– Rynkiem reklamy rządzi pieniądz. To warunki brutalnego kapitalizmu, w których inkluzywność czy równość schodzą na drugi plan. Im większy zwrot z inwestycji, tym klient bardziej zadowolony, więc jeśli jakaś reklama nie sprzedaje lub robi to gorzej niż pozostałe, zmienia się kreację lub optymalizuje targetowanie – tłumaczy Michał Chlewiński i dodaje, że istnieją inne, odporne na stronnicze algorytmy, kanały dotarcia do internautów. – Doskonałą alternatywą jest np. content marketing. Umieszczając sponsorowane treści na wyselekcjonowanych portalach mamy pewność, że dotrą one do ich statystycznych użytkowników. Należy wybierać takie tytuły medialne, których czytelnicy zróżnicowani są pod względem płci. Nowoczesne platformy content marketingowe uwzględniają tego typu informacje, ułatwiając jednocześnie dystrybucję treści – kończy założyciel Linkhouse.co.
O skuteczności działań proponowanych przez Chlewińskiego świadczą twarde dane. Według badania Content Marketing Institute, aż 72 proc. marketerów przyznaje, że marketing treści zwiększył zaangażowanie odbiorców i przyczynił się do wzrostu liczby tzw. leadów sprzedażowych.
źródło: informacja prasowa