„Terminator”, „Robocop”, „Ja, robot”, „Raport mniejszości” – nie trzeba być fanem kina science-fiction, aby dobrze znać te filmy. W kinematografii znajdziemy jeszcze wiele pozycji, w których roboty oraz sztuczna inteligencja zastępują ludzi w wielu zawodach. Od jakiegoś czasu okazuje się, że te filmy, kręcone wiele lat temu, teraz stają się swego rodzaju wyrocznią, bowiem roboty i komputery coraz częściej stają się pełnoprawnymi pracownikami. Czy już dziś musimy obawiać się o swoje posady?
Jeśli rozwój robotyki, przemysłu komputerowego oraz sztucznej inteligencji będzie rozwijał się w obecnym tempie, być może już za kilka, góra kilkanaście lat, wiele zawodów, które do tej pory były wykonywane przez ludzi, po prostu zniknie. Zastąpią nas roboty, sterowane komputerowo maszyny i inne urządzenia. One nigdy się nie zmęczą, nie popełnią błędu, nie będą miały złego dnia, nie pójdą na L4 i nie zorganizują strajku, choć… jeśli sztuczna inteligencja będzie na odpowiednio wysokim poziomie, może się zbuntować. Wizja dość defetystyczna i pesymistyczna, ale… całkiem realna.
Filmy science-fiction przepowiednią przyszłości?
Temat jest bardzo ogólny i szeroki, ale ile razy oglądając film s-f sprzed kilku lub kilkunastu lat, doświadczaliście swego rodzaju deja vu? Kiedyś kierowca gadający do samochodu lub zegarka wzbudzał co najwyżej uśmiech politowania, a dziś sami wypowiadamy destynację głosowo do nawigacji samochodowej, ustawiamy system automatycznego parkowania, a w przerwie sprawdzamy powiadomienia na smartwatchu. Wydaje się, że hologramy, samodzielne roboty oraz auta autonomiczne to tylko kwestia czasu. Ba! Już prowadzone są testy. Co prawda nie zawsze przebiegają one tak, jak chcą konstruktorzy, ale zapewne już niedługo wyżej wymienione technologie staną się codziennością.
Kurierzy, kierowcy, magazynierzy…
„A wszystko zaczęło się w magazynie…” – brzmi jak tytuł horroru klasy B, ale spoglądając na rozwój robotyki transportowej na dużą skalę, można dojść do wniosku, że takie określenie sprawdza się idealnie.
Już teraz armia robotów opanowała największe magazyny sklepu Amazon i wykonuje pracę za magazynierów.
Jeden robot jest w stanie wykonać w ciągu dnia pracę, na wykonanie której potrzeba kilku pracowników. Robot się nie pomyli, nie zmęczy itp. Co więcej, roboty już wkrótce opuszczą magazyny i wyjadą na ulice.
Dostarczanie paczek pod wskazany adres, transport dużych towarów pomiędzy magazynami, a nawet pomiędzy miastami – to tylko kwestia czasu. Wystarczy, że do użytku wejdą auta autonomiczne, które będą w stanie samodzielnie przewieźć towar z punktu A do punktu B, bez koniecznych przerw na odpoczynek, bez pomyłek, bez kolizji i wypadków. Zapewne większość firm bez najmniejszych wątpliwości i wahania skorzysta właśnie z takich rozwiązań. Kolejną zaletą będzie nie tylko oszczędność czasu w przypadku transportów długodystansowych, ale również oszczędność pieniędzy – robot nie potrzebuje przecież wypłaty, premii itp. Mało tego… są jeszcze drony.
Zazwyczaj kojarzą się ze sprzętem wojskowym lub prezentami na komunie, ale profesjonalne drony ze zdalnym sterowaniem już są wykorzystywane na dużą skalę. Teoretycznie wystarczą tylko koordynaty lotu, współrzędne celu oraz wytyczne dotyczące trasy tj. omijanie przeszkód terenowych itp. Do tego sprawna komunikacja pomiędzy poszczególnymi obiektami, zgranie z pobliskimi lotniskami i już mamy na niebie rój dronów transportowych, które dostarczają paczki pod konkretne adresy. Szybko i sprawnie.
… monterzy, kasjerzy, sprzedawcy.
To, że w wielu fabrykach zastępuje się pracowników maszynami, nie jest wielką tajemnicą. Wystarczy prześledzić proces produkcyjny wielu masowych aut osobowych, sprzętu RTV i AGD – ludzie jedynie kontrolują pracę robotów i ewentualnie dokańczają niektóre zadania. Na całe szczęście, praca ludzkich rąk nadal jest ceniona. Niektóre firmy z segmentu premium nie dopuszczają maszyn do produkcji, dlatego też na przykład auta lub sprzęt audio „handmade” jest tak piekielnie drogi. Co więcej, praca ludzkich rąk będzie coraz bardziej ceniona. Miejmy nadzieję, że tak zostanie.
O swoją pracę muszą również obawiać się sprzedawcy i kasjerzy, którzy już teraz są bardzo często zastępowani przez urządzenia elektroniczne. Automatyczna kasa w markecie to już żadna nowość, choć nadal wielu klientów woli skorzystać z tradycyjnej obsługi. Mimo to oswojenie się z technologią będzie postępowało, a co za tym idzie popularność nowoczesnych rozwiązań w sprzedaży konsumenckiej również.