Roboty miękkie, elastyczne, a teraz w dodatku będą… szybkie. I to na tyle, że zdążą złapać w swoje sidła owady. Przyjrzyjmy się dokładnie projektowi, nad którym pracują naukowcy z Uniwersytetu Johannesa Keplera.
Drogi robocie, wyłapiesz nam muchy?
Być może to nie latające owady były przyczyną pracy nad szybkością robota, ale właśnie tym szczycą się naukowcy. Publikują zatem co i rusz nowe dowody na skuteczność robota. A wszystko zaczęło się w czerwcu, kiedy to uczeni po raz pierwszy przedstawili nowe podejście do silników elektromagnetycznych.
Projekt ten był innowacyjny, ponieważ druty i żelazo zastąpiły elastyczne materiały i płynny metal. Pojawił się również nowy rodzaj bio-żelu, również elastycznego i wystarczająco stabilnego. Wszystko to będzie pomocne, aby stworzyć model szybkiego, elastycznego robota.
Według badaczy, wadą wcześniejszych robotów miękkich było to, że bardzo powoli potrafiły one zmieniać kształty. Nowy natomiast oparty został o zastosowanie elastycznego polidimetylosiloksanu z tworzywa sztucznego oraz zmieszaniu mikrocząstek magnetycznych, takich jak stop neodymu, żelaza i boru.
Wpływ pola magnetycznego
W robotach, bez względu na kształt i grubość materiału z którego został wykonany, umieszczono mikrocząsteczki poruszające się pod wpływem pola magnetycznego. Umożliwia to im ruch na różne sposoby. W dodatku roboty te mają kilka mikrometrów grubości i kilka mikrogramów wagi, więc nie potrzebują zbyt dużej energii w tym celu.
Wywierając wpływ na pole magnetyczne, naukowcy opracowali więc taki model robota, który potrafi unosić się w powietrzu, pływać, a te w kształcie kwiatu nawet w milisekundę potrafią złapać muchę, jeżeli ta na nich wyląduje.
Jak w przyszłości może to pomóc człowiekowi?
Naukowcy są przepełnieni optymizmem w kwestii rozwoju tego projektu. Wierzą, że od prostego modelu robota łapiącego owady można sprawnie przejść do jeszcze mniejszego robota, który przypominałby mini szybko poruszającą się maszynę. Roboty te byłyby bardziej złożone i mogłyby pomóc, np. w odblokowaniu naczyń krwionośnych w ludzkim ciele. Dlatego też już teraz trwają prace nad takimi modelami, które składałyby się z materiałów biodegradowalnych, łatwych do kontrolowania, ale przede wszystkim – nieszkodliwych dla człowieka.